Cześć wczorajszy dzień był katastrofą dla mojej Alfy może pomożecie mi dojść co się stało.
Mianowicie wczoraj koło 12 odpaliłem auto, włączyłem i zacząłem je skrobać, auto po 3 minutach samo zgasło i zapaliła się kontrolka ABS'u wyjąłem kluczyk odpaliłem ponownie znikła.
Ruszyłem i już na pierwszej nieco większej nierówności znów się zapaliła co skutkowało zgaszeniem auta na ułamek sekundy podczas jazdy po mieście miało to miejsce z 4 razy. Kontrola zapalała się tylko na nierównościach.
Przed wieczornymi perypetiami zatankowałem jeszcze diesla na Neste ale niewiele bo za 20 zł. Gdzieś 5 km przed wystąpieniem problemu z ruszeniem.
Wieczorem podczas normalnej jazdy stałem na czerwonym i chciałem ruszyć, auto zgasło, drugie podeście to samo, trzecie tak samo. Po pewnym czasie udało mi się ruszyć na półsprzegle zmieniając bieg na 2 w granicy około 20 km/h. Po około 2 km podobna sytuacja tym razem doszedł do tego check engine, który zapalił się i zgasł taktyka odpalenia i jazdy na półsprzegle znów poskutkowała a check engine znikł dwójka czy trójka działa prawidłowo. Po 1 km znów zapalił się check engine i auto straciło na mocy koło 25%.
Teraz pytanie co może być zarówno z ABS'em (powód mrozu i śniegu ?) jak i check engine. Może problem jest ze sobą powiązany czy raczej przypadek że wystąpił w ten sam dzień. Kabel diagnostyczny będę miał dopiero w wtorek/środę. Tak więc liczę na Waszą pomoc w rozwiązaniu problemu.