Witam. Zanim jeszcze zaczęły się te mrozy padła mi żarówka migacza w tylnej lampie. Od tamtego momentu(choć nie mogę być 100% pewnie ze ma to jakieś znaczenie, ale zaczęło się wtedy) w mojej alfie dzieja się dziwne rzeczy. Po dłuższej jeździe min. 30minut szaleją mi migacze nie włączając się w ogóle lub migając: zamiast tik tik tik, tiktik tik tik tiktik... to samo na awaryjnych, po kolejnych minutach nie włączają się w ogóle albo z jeszcze rzadsza częstotliwością. Dodatkowo ostatnio zaczęła mi znikać ikonka włączonych świateł mijania(lampy świeca) z deski rozdzielczej, a dziś padło mi oświetlenie na wyświetlaczu ilości przejechanych kilometrow. Pogoda nie sprzyja grzebaniu wiec kompletnie nie wiem co się dzieje. Masz ktoś może pojecie lub sam miał coś podobnego?? Dodam ze już przed mrozami i ostra zima zaczęły się te objawy.