Witam, od dłuższego czasu borykam się z problemem wibracji podczas przyspieszania w Giulii. Wcześniej nie byłem w stanie precyzyjnie określić kiedy to się dzieje, wydawało mi się to dość losowe i nie wiedziałem od czego zależy, ale teraz jest to dość proste do wywołania. Auto wpada w wibracje, jeżeli ruszy się szybciej od 0 do około 50 km/h po czym puści się gaz, aby utrzymać prędkość. Wcale nie musi to być ruszanie z piskiem opon, po prostu dynamiczniej, ale zdarza się to nawet podczas "normalnej", spokojnej jazdy i jest to strasznie irytujące. Aby uspokoić drgania trzeba albo przyspieszyć albo zwolnić. Dzieje się to w każdym trybie jazdy DNA.
Widziałem już 2 podobne wątki, jednak od ponad 2 lat nie było w nich żadnych nowych komentarzy, a temat cały czas wydaje się dość tajemniczy i mam nadzieję, że uda się ustalić jakieś nowe fakty, albo zebrać rady co najlepiej robić w takiej sytuacji. Nie jestem też w 100% pewny czy dotyczą one tego samego problemu.
Linki do tematów, które już przeglądałem (nie mogę jeszcze dodawać pełnych linków):
/giulia_stelvio/168297-wibracje_przy_przyspieszeniu.html
/giulia_stelvio/172660-szarpanie_przy_gwaltownym_ruszaniu_a_roznica_rozmi aru_kol_naped_q4.html
Postaram się trochę bardziej przybliżyć moją sytuację i historię wizyt z problemem w ASO.
Giulię w wersji Veloce Q4 mam już 2 lata. Była kupiona jako nowa z salonu i w tym momencie ma 30 tys. przebiegu. Wydaje mi się, że wibracje występowały od samego początku, ale wcześniej nie zwracałem na to tak mocno uwagi. Teraz mam wrażenie, że są one co raz gorsze (częściej się pojawiają, są bardziej odczuwalne, dłużej trwają). Problem zgłaszałem kilkukrotnie i do tej pory w ASO nie zaproponowano mi żadnego konkretnego rozwiązania, raczej temat był olewany. Za każdym razem pracownicy przyjmujący zgłoszenie robili wielkie oczy o jakie wibracje mi chodzi, a mechanicy ani razu nie byli w stanie ich wykryć podczas jazdy...
Najpierw problem zgłaszałem w serwisie w Szczecinie podczas pierwszego przeglądu rocznego, ponieważ tam kupiłem alfę. Nie byli w stanie wykryć/zdiagnozować wibracji. Po jakimś czasie zgłosiłem się drugi raz i ostatecznie niby wykryli jakieś błędy modułu DTCM i wymienili go. Niestety, żadnej zmiany. Nie chciało mi się jeździć co chwilę po serwisach (najbliższy w odległości 100 km), a wibracje nie występowały przy każdej jeździe, więc odpuściłem temat na jakiś czas. Przyszedł czas na drugi przegląd roczny i tym razem pojechałem do serwisu w Bydgoszczy, który jest bliżej i znowu wspomniałem o wibracjach. Myślałem, że w końcu jest jakiś przełom - kiedy rozmawiałem z mistrzem, wydawał się wiedzieć o co chodzi i wspominał coś oprogramowaniu skrzyni biegów. Niestety koniec końców w serwisie nie byli w stanie wykryć wibracji i ostatecznie nic nie zrobili... Minęło kilka miesięcy i jako, że usterka zdaje się przybierać na sile postanowiłem znowu spróbować w serwisie w Bydgoszczy. Tym razem umówiłem się najpierw na przejażdżkę z mistrzem, żeby zademonstrować o co mi chodzi. Udało się bez problemu, kilka razy dynamiczniej przyspieszyłem od 0 do 50 km/h po czym puszczałem gaz i praktycznie za każdym razem efekt był odczuwalny. Przełom! - mistrz stwierdził, że faktycznie wibracje są. Usłyszałem, że jest to problem dołączania napędu w Q4 i ten typ tak ma, a fabryka alfy rzekomo o tym wie i nie ma żadnego rozwiązania dla klientów. Niby powinno to być mniej odczuwalne im wyższy przebieg auta, ale z moich obserwacji wynika, że jest wręcz odwrotnie. Przewinął się jeszcze temat różnicy wielkości kół (mam wersję 225 - przód, 255 - tył) jako potencjalna przyczyna, chociaż na takich kołach auto wyjechało z fabryki. Co ciekawe, podobno z tym problemem zgłasza się dużo osób (wcześniej nie wiedzieli w ogóle o co chodzi...). Dostałem propozycję przejażdżki nową testową alfą o identycznej specyfikacji i faktycznie chyba też pojawiły się w niej podobne wibracje, ale zdecydowanie mniej odczuwalne i chwilowe. Usłyszałem też, że podobno tak samo jest z xDrive, na którym bazuje Q4, jednak nie wydaje mi się, żeby to było "normalne" zachowanie samochodu i czegoś takiego moim zdaniem absolutnie nie powinno być.
Alfa ma jeszcze 3 lata fabrycznej gwarancji, ale na bazie moich doświadczeń już wiem, że tę usterkę ciężko będzie naprawić w ASO. Z drugiej strony trochę boję się oddać auto do nieautoryzowanego serwisu, żeby nie było później problemu z uznaniem gwarancji w przypadku wykrycia jakiejś innej, poważnej usterki. Będę wdzięczny za sugestie jak najlepiej podejść do tematu, aby w końcu rozwiązać problem (o ile się da). Może znajdzie się ktoś jeszcze z podobną historią, bo już sam nie wiem czy jest to popularny problem, czy jednak są to indywidualne przypadki. A może jest to jednak normalne w tych samochodach, chociaż raczej w to wątpię.