Byłem na przeglądzie i wyszło że tylne prawe koło nie trzyma zbieżności (minimalnie) no i sworzeń wahacza (przód lewy góra) ma mały luz. Stuków nie słyszałem ale nie bawiłem się w półśrodki i wymieniłem wahacz na lemfo. Sprawdziłem tylny lewy zacisk tak na wszelki wypadek. Pojechałem na geometrie. Po ponownym sprawdzeniu zawiechy wjechałem na rampę i zaczęli ustawiać - tylne lewe koło i zbieżność przednich trochę poprawili. Na komputerze wszystkie wykresy na zielono (bardzo w normie).
Miałem długi odcinek prostej ale zauważyłem że kiedy jadę prosto to kierownicę mam trochę skręconą w prawo a gdy ją wyprostuję to auto zjeżdża mi na lewo. Przed ustawianiem było ok tzn. gdy kierownica była prosto to auto jechało prosto. Zawróciłem się i powiedziałem kolesiowi co i jak. A on że wszystko jest ok i winę zwalił na przednie opony. I powiedział że z takim bieżnikiem to się na wymianę nadają. A głębokość w minimalnym miejscu 6mm. Wyśmiałem go. Potem powiedział że od wewnątrz opony są bardziej zjechane niż na zewnątrz. Na upartego niech i tak będzie. Ale skoro opony są ściachane tak samo od wew i zew to po ich właściwym ustawieniu nie powinno być różnicy. Ponownie ustawili ale zapierają się że maszyna nie może się mylić. A może koleś źle ustawił mi kierownice na początku badania i była minimalnie skręcona.
Można trochę (samemu przed ustawieniem) skorygować ustawienie kierownicy tzn. troszkę ją skręcić w tym kierunku w którym zjeżdża? A potem ustawić zbieżność?