Witam serdecznie Forumowiczów,
Panowie nic nie zapowiadało, że tak spokojny i słoneczny dzień przyniesie kolejne problemy z moja 147.
Ze względu na nierówna prace na niskich obrotach i brak mocy, postanowiłem zabrać się dzisiaj za przeczyszczenie przepustnicy i w planach był jeszcze silnik krokowy, ale do niego już nie doszedłem :/
Najpierw zalałem do paliwa środek przeczyszczający wtryski, autko sprawił wrażenie żwawszego i ładniej wkręcał się na obroty. Niestety nie zniwelowało to wibracji silnika i nierównej pracy. Zabrałem się za przepustnice, najpierw psikałem po ściankach środkiem do tego przeznaczonym a potem wpadłem na genialny pomysł, żeby wyjąc przepustnicę i przeczyścić ją dokładniej. Tak też zrobiłem, okazał się że była czarna w środku więc idea była słuszna. Ładnie ją wymyłem i zostawiłem żeby przeschła, a potem wszystko ładnie poskładałem tak jak było. Podłączyłem akumulator i chciałem odpalić żeby sprawdzić efekt mojej pracy i.... tu zonk
Zero odpalenia na luzie, rozrusznik kręci ale autko nie chce normalnie odpalić. Przy wciśniętym gazie do końca,ledwo odpala i wskakuje na 500obrotów, dusi się, dławi na wszystkie strony, wydając głuche pyrkanie, gorsze od odgłosu traktora. Nie wchodzi na obroty, jak zdejmie się nogę z gazu gaśnie - ogólnie masakra. Cały czas pali się check!!! Co zrobiłem źle, pomóżcie bo bawiłem się z nią cały dzień i nic.
Wyczytałem że podobno nie wolno dotykać wiosełka w środku, niestety nie wiedziałem o tym i jak czyściłem parę razy je przechyliłem.
Bardzo proszę o jakieś wskazówki, do jutra muszę coś wymyśleć, jak nie da razy to odholuje do mechaniką i może on coś poradzi.