Witam serdecznie.
Miałem wrażenie, że ucieka mi oleju na bagnecie i chyba znalazłem przyczynę. Pod samochodem nie zostawiam plam, lecz poniższe zdjęcia chyba przedstawiają winowajcę. Co z tym fantem?
Witam serdecznie.
Miałem wrażenie, że ucieka mi oleju na bagnecie i chyba znalazłem przyczynę. Pod samochodem nie zostawiam plam, lecz poniższe zdjęcia chyba przedstawiają winowajcę. Co z tym fantem?
Przerobiłem temat u siebie kolego w 156. Tak samo jak u Ciebie przewód cały mokry i kopcenie na czarno... Zapewne uszczelniacze poszły. U mnie jeszcze pękł wirnik.
Widzisz kolego to początki. U mnie nawet żadnego spadku mocy nie było. Moim zdaniem kwestia czasu jak zacznie gwizdać i kopcić na czarno. Zdejmij przewód ten najdłuższy i zobacz czy już nie wędruje olej do kolektora ssącego. Czyszczenie ic to coś strasznego. Nie wiem jak w 159 ale dostęp ic w 156 straszny.
U mnie też tak puszcza, trochę mocniej nawet. Nie kopci i nie hałasuje ale i tak zamierzam oddać do regeneracji jak tylko wysupłam parę wolnych $$$. Co dziwne oleju mi nie ubywa, przynajmniej nie na tyle żebym zauważył...
Wiecie ten przewód zawsze będzie troszke po jakimś czasie sie pocić. Bynajmniej zauważyłem to w kilku dieslach. Ale jak zaczyna brać już oliwe to raczej turbawka mówi powoli cześć
Właśnie miałem regenerować turbinę po nowym roku, lecz chyba nastąpi to wcześniej..
Sprawdź ten przewód co ci pisałem. Ten co idzie w kolektor ssący na przepustnice. Przy okazji zobaczysz czy już robi się tam mokro od oleju
Moja kopciła na siwo, w kolektorze dolotowym miałem symboliczną ilość oleju - musiała zatem puszczać w wydech. Po regeneracji jeszcze kilka dni podymiła, i chyba mam spokój. Oby .
Co ciekawe, po regeneracji wziąłem ją na autostradę, i spadła dolna rura z turbiny - facety źle założyli opaskę - ale czarnego dymu praktycznie w ogóle. Samochód oczywiście nie jedzie, obroty max 2500, ale w lusterku czysto, a miałem nadzieję na tę legendarną ścianę dymu . Coś tam chwilę może na szaroburo .
To w porównaniu do mojej rury to sucho jak na pustyni